PŻM: Dzięki wymianie floty opieramy się kryzysowi

Polska Żegluga Morska odebrała trzeci z czterech nowych masowców o ładowności 82 tys. ton, zamówionych w ramach odnowy tonażu PŻM. M/S „Beskidy” został zbudowany przez japońską stocznię koncernu Tsuneishi. W posiadaniu PŻM są już dwa inne 82-tysięczniki, „Karpaty” i „Sudety”, a w ciągu kilku miesięcy do eksploatacji przekazane zostaną „Tatry”.
Są to największe masowce w historii polskiej floty. Ich zakup jest kluczowym elementem programu odnowy tonażu PŻM na lata 2005-2015. W jego ramach PŻM odebrała łącznie 38 statków. Łączna liczba statków nie zmieniła się, natomiast w istotny sposób zwiększył się potencjał przewozowy – program polegał bowiem na równoległej sprzedaży przez PŻM mniej ładownych maszyn.
– W stosunku do początku 2008 r., czyli momentu wchodzenia do eksploatacji pierwszych statków z programu, liczba ilość statków jest taka sama i wynosi 71. Natomiast dzięki temu, że sprzedawane statki były mniejsze od tych, które wprowadzaliśmy do eksploatacji, łączny tonaż zwiększył się w tym czasie o ok. 0,6 mln DWT. Wszystkie zakupione statki w ramach programu 2005-15 mają łączną nośność 1,5 mln DWT – informuje Krzysztof Gogol, doradca dyrektora naczelnego PŻM.
Dzięki realizacji programu, średni wiek statków eksploatowanych przez tego armatora zmniejszył się z 17 do 10 lat. – Udało nam się wymienić najważniejsze grupy statków, szczególnie w podstawowym dla naszej firmy sektorze masowców typu handy-size (15-40 tys. DWT). Z nowszym tonażem udało nam się utrzymać naszą mocną pozycję na najważniejszych dla nas rynkach: atlantyckim i europejskim oraz rynku Wielkich Jezior Amerykańskich. Dzięki nowym statkom udaje nam się skutecznie walczyć z obecnym głębokim kryzysem na światowym rynku żeglugowym, gdzie masowce powyżej 25 lat w ogóle nie są w stanie znaleźć zatrudnienia, natomiast te, które mają powyżej 20 lat, zdobywają je z wielkim trudem. Dowodem, jak duży jest to kryzys, niech będzie fakt, że w 2008 r. nawet masowce 30-letnie i starsze nie miały problemów z zatrudnieniem. Nowszy tonaż to nie tylko lepsza pozycja na rynku i łatwiejszy dostęp do ładunków, ale także niższe koszty, związane z remontami i bieżącą eksploatacją, takimi jak choćby spalanie paliwa – dodaje K. Gogol.
M/S „Beskidy” w pierwszym rejsie popłynie przez Pacyfik i Kanał Panamski do Nowego Orleanu. Tam załaduje zboże, z którym weźmie kurs powrotny na kontynent azjatycki.
Paweł Rydzyński
Zdjęcie: strefabiznesu.gp24.pl
Źródło:
Dodaj komentarz